Szal skończony - wyszedł dosyć duży bo prawie 1,90x 0,90
włóczka Kid mohair zużyłam prawie 4 motki druty oczywiście nr 4.-
i powiem że już mam alergię na szale a szczególnie na doszywane bordiury
tak się z nim umęczyłam że w tym roku żadnego już nie robię .
Kolor wyszedł czerwonawy ale to jest bordowy aparat trochę przekłamuje.
Szybka jesteś, tu serduszka i woreczki, tu jeszcze szaliczek i to jaki! Dla mnie on jest przepiękny! wszystkie te prace wykonane taką cieniutką wełną i pięknymi ażurami dają efekt lekkości. Gdyby pająki snuły ażurową pajęczynę efekt byłby ten sam.
OdpowiedzUsuńpodziwiam, ja do szali takich nie mam kompletnie cierpliwości
OdpowiedzUsuńpiękny ;)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten szal! Mnie przed dzierganiem szali powstrzymują bordiury, a szczególnie ich doszywanie, dlatego ostatnio namiętnie dziergam chusty :).
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam całego bloga i jestem oczarowana Twoimi pracami.
Pozdrawiam serdecznie :).
Robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa-ale mam prośbę nie znam dobrze angielskiego a męczę się z chustą z książki już 4 dni i gdzieś robię błąd-która mi pomoże?
OdpowiedzUsuńJestem pod wielkim wrażeniem,piękne rzeczy robisz!Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękny
OdpowiedzUsuńmyślałam, że masz piękne swetry... ale szale to już w ogóle są czadowe!
OdpowiedzUsuń